sobota, 3 września 2016

XVII






                                                        ( Lena )
Nie wierzę, że to robię, ale nie mogę inaczej załatwić tej sprawy. Obiecałam Klemensowi, Agnieszce, a przede wszystkim Maćkowi, że nie będę kontaktowała się z Johannem, a robię to od razu po przyjeździe tutaj. Wiem, że będę tego żałować, ale nie mogę inaczej.
Lekko zastukałam w drewniane drzwi, a po chwili ukazała mi się Celina. Nic się nie zmieniła. Nadal była tak chuda, zawsze zazdrościłam jej figury. Dziewczyna nic się nie odzywała, tylko wpatrywała się we mnie i Olivkę, którą miałam w wózku.
- Johann, ktoś do ciebie!- odezwała się po chwili, a zaraz za drzwi wyszedł wcześniej wspomniany chłopak.
Szok i niedowierzanie wymalowane na jego twarzy, utwierdzało mnie w przekonaniu, że nie spodziewał się mnie tu tak szybko. Chcę pokazać mu, że jestem silna i nie potrzebuję ani jego, ani jego pieniędzy. 
- Witaj Lena.
- Witaj Johann.- odparłam ze sztucznym uśmiechem i weszłam bez żadnego ich pozwolenia do ich mieszkania, zabierając z wózka Olivkę.
Poprawiłam dziewczynkę w ramionach i skierowałam się do przodu, wchodząc do salonu. Stanęłam na środku salonu i zaczęłam powoli mówić:
- Przychodzę, bo chciałabym coś wyjaśnić. Wiedziałam Johann, że jesteś chorym człowiekiem, ale żeby aż tak? Przesadziłeś kolego. Myślałeś, że po tym rzucę ci się w ramiona, jak bezbronna dziewczynka?- spojrzałam w jego stronę kpiąco.
- Ale o czym ty mówisz?- nie odrywał ode mnie wzroku.
- Nie bądź śmieszny! Może to sama sobie wysłałam zdjęcia Maćka z Kaśką? Muszę ci powiedzieć, ze twój plan rozbicia naszego związku ci się nie udał, bo ominąłeś pewien szczegół. Ich już od dawna nic nie łączy.
- Ale ja żadnych zdjęć ci nie wysyłałem dziewczyno! Jedyny list, co ode mnie dostałaś to pozew o prawa rodzicielskie. Ba nawet sam ich nie wysyłałem, tylko kancelaria. A przechodząc do nich, mam nadzieję, że dokładnie je przeczytałaś?- spojrzał w moje oczy z chytrym uśmieszkiem.
- Jeśli myślisz, że się ciebie boję, to jesteś w wielkim błędzie.- podeszłam w jego stronę tak blisko, jak pozwalała mi na to Olivka, którą trzymałam w swoich rękach.- Co ja ci takiego zrobiłam, że tak się na mnie mścisz, co? Dlaczego niszczysz coś, o co walczyłam przez długi czas? Powiedz mi dlaczego? - moje oczy stały się szkliste i ledwo widziałam wszystko wokół siebie.
- Bo cię do jasnej cholery nadal kocham!- złapał mnie za ramiona, mocno ściskając.
- Puść, to boli Forfang.- po moim policzku popłynęła łza, a on widząc mój wygląd momentalnie złagodniał. 
- Ja przepraszam, Lena...- nie chciałam już go w tym momencie słuchać.
- To był błąd. Chciałam Ci wybaczyć, choć po części zrozumieć. Straciłeś swoją szansę w tym momencie. Teraz jesteś dla mnie nic nie wartym człowiekiem!- rozpłakałam się na dobre. 
- To był jeden z najgorszych błędów w moim życiu. Wiem, że jestem nic nie wartym sukinsynem, ale nie potrafię inaczej, bo nadal cię kocham. Nie chcę was stracić, bo raz już straciłem! Myślałem, że dzięki Celinie zapomnę o Tobie, jednak zawsze porównywałem ją do Ciebie. Kocham Was obie, ale to z tobą zawsze chciałem założyć rodzinę!- nie wierzyłam w żadne jego słowo. W tym momencie czułam się cholernie źle, a przede wszystkim było mi szkoda Celiny, bo musiała to wszystko wysłuchiwać.
- Nie Johann, tego nie da się już naprawić. Jeśli masz jeszcze choć trochę rozumu i jeśli mnie tak bardzo kochasz, to pozwól mi odejść i być szczęśliwa! Przemyśl to. Nie musi być tej całej rozprawy. A jeżeli tak bardzo chcesz, to wiedz, że tak łatwo nie pozwolę ci mnie tu zatrzymać. A teraz do widzenia.- ruszyłam w stronę drzwi, które zamknęłam z trzaskiem. Spojrzałam w brązowe tęczówki Olivki. Przyglądała mi się spokojnym wzrokiem, doszukując się czegoś, co mogło by ją w tym momencie zadowolić. Wymusiłam lekki uśmiech i odłożyłam ją do wózka i ruszyłam w stronę windy. To był błąd przychodząc tutaj.



                                            ( Johann )
- Nie wierzę, że to powiedziałeś.- spojrzałem w stronę Cel, która wyciągnęła walizkę i zaczęła pakować swoje ubrania.
- Przepraszam.- chciałem dotknąć jej ramienia, jednak ona szybko je wyrwała.
- Nie zbliżaj się w tym momencie do mnie. To koniec. Znosiłam wszystko, twoje wahania nastrojów, częste wychodzenie z domu, popijawy, ale nie mogę żyć z człowiekiem, dla którego byłam tą drugą opcją. Przyznaj szczerze, nigdy mnie nie kochałeś prawda? - nie wiedziałem, co odpowiedzieć.- Tak myślałam. Mieszkanie stoi na ciebie, więc zapłacę ci jeszcze za ten tydzień i nie chcę już cię znać. A po ubrania przyjedzie Tom. Żegnaj Johann!- zamknęła drzwi, a ja uderzyłem z całej siły w ścianę, wyładowując swoja agresję. Osunąłem się po ścianie po cichu szlochając...




Witam po długiej, wakacyjnej nieobecności. Oficjalnie ruszamy z tym opowiadaniem do końca. Mam nadzieję, że jest tutaj ktoś. Zostawcie po sobie, jakiś maleńki ślad, to bardzo pomaga.
A, zapomniałabym do końca max 5-6 rozdziałów. I to jest, jak na razie moje ostatnie opowiadanie o skokach narciarskich. Jak będę na siłach, to dokończę poprzednie o Stefanie ;)
Do następnego ;)

5 komentarzy:

  1. Rozdział fenomenalny!! <3
    Ja na miejscu Leny też poszłabym do Forfanga, zobaczyła na czym stoję, przy okazji wygarniając mu co nieco. Bo to co się wcześniej wyprawiało to przechodzi ludzkie pojęcie! Lena zasługuje na szczęście po tym co ją wcześniej spotkało. Ciąża w młody wieku to nie takie hop siup, bo dziecko, to przecież nie zabawka. Nie da się go wyłączyć kiedy płacze. Ale on jest dzielna i radzi sobie ze wszystkim świetnie. Ale z drugiej strony... Johann wciąż ją kocha i chciałby znów być z nią i z malutką, mimo iż tak bardzo ją, a tak właściwie obie, skrzywdził.
    Czytając słowa, w których Johann wyznaje miłość Lenie, pomyślałam sobie: ''Kurczaki, przecież Celina to wszystko słyszy!'' Myślę, że w tej sytuacji, jest najmniej wszystkiemu winna i chyba najbardziej pokrzywdzona. O ile Lena pozbierała się po tym wszystkim, ma Maćka i Olivkę, tak ona trwała przy kimś, kto tak naprawdę nigdy jej nie kochał.
    Jestem ciekawa jak o wszystko poukładasz :) Mam nadzieję, że zakończenie będzie szczęśliwe i wszyscy jakoś się dogadają :)
    P.S. Bardzo przepraszam, za brak komentarzy pod wcześniejszymi rozdziałami :**
    Pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
  2. P.SS. Powtarzam to sobie od początku czytania rozdziału, aby nie zapomnieć, ale i tak zapomniałam XD Jak nazywa się pierwsza piosenka z Twojej Playlisy bo baaaardzo mi się spodobała :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Hej, dziękuję za komentarz :*
    A piosenka to jest blend, autora MVP Blend :)
    Tutaj podsylam link :) https://m.youtube.com/watch?list=PLFyT9qeEhM2Li6tLrTkLp2D2tk5GChpix&v=wnKl9NE4OGA

    OdpowiedzUsuń
  4. Jestem :)
    No to Johann dostał za swoje. Został sam. Lena wygarnęła mu wszystko to co leżało jej na sercu,a Celina po prostu miała go już dość.
    Ciekawa jestem czy to coś zmieni. Czy Johann nadal będzie chciał walczyć o córkę, czy da sobie spokój?
    Dobrze, że ruszasz z tym opowiadaniem, bo jestem ciekawa jak to się wszystko zakończy.
    Życzę dużo weny i serdecznie pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  5. Jestem i cały czas czytam ^^
    Nawet nie wiesz, jak się cieszę, że znów tutaj się coś nowego pojawiło. Jakoś brakowało mi tej historii :)
    Zastanawiam się, co teraz zrobi Johann. Będzie dalej walczył czy jednak zrezygnuje? Nieźle sobie chłopak nagrabił, ale chyba zasłużył na to przez swoje zachowanie.
    Czekam niecierpliwie na ciąg dalszy i życzę dużo weny!
    Buziaki :**

    OdpowiedzUsuń