piątek, 20 maja 2016

XV





                                                            ( Lena )
- Na pewno wszystko spakowałaś? - usłyszałam po raz kolejny to samo pytanie.
- Tak Maciek. Mam nadzieję, że wszystko. - rozejrzałam się jeszcze raz dokładnie po pomieszczeniu.- Będę tęsknić. Szkoda, że nie możesz z nami lecieć.- usiadłam na jego kolanach.
- To tylko 2 tygodnie. Nawet nie zobaczysz, a będę tam z wami.- założył mi kosmyk włosów za ucho. - Wszystko się ułoży.
- A jeżeli Johann, wygra tą sprawę. To co stanie się z nami?
- Nie zamartwiaj się teraz tym. - oparłam swoje czoło o jego i przymknęłam na chwilę powieki.
- No to czas się zbierać.- spojrzałam na zegarek wiszący w pokoju, pomału wstałam z jego kolan. Zabrałam podręczną torbę, a Maciek dwie walizki. W dłonie złapałam fotelik ze śpiącą w nim Olivką. W ciszy zeszliśmy do salonu, gdzie wyściskałam z całych sił Murańków. Później zapakowani w samochód, ruszyliśmy w stronę lotniska.



                                                    ( Maciej )
- Masz na siebie i tą moją młodą damę uważać.- spojrzałem w jej oczy, po czym złożyłem na jej ustach krótki pocałunek i przytuliłem. - Obiecasz mi coś?
- Wszystko Maciej.
- Nie daj się zmanipulować Johannowi, spróbuj nie kontaktować się z nim w ciągu tych dwóch tygodni.
- Maciek, przecież wiesz, że i tak nie chcę go widzieć.
- Obiecaj.- spojrzałem w jej brązowe tęczówki.
- Obiecuję Kotek.- ucałowałem jej czoło, po czym wyciągnąłem z fotelika Olivkę.
- Będę tęsknić malutka. Obiecaj, że przywieziesz mi mamę z powrotem. - ucałowałem także jej czółko i posmyrałem nosem po jej brzuszku, na co wydobyła z siebie cichy chichot. Odłożyłem ją z powrotem.
- O to się nie martw. Mała strasznie się do ciebie przywiązała Maciek. - ściszyła głos.- Jeśli nie wrócimy, przegramy sprawę, obiecaj, że znajdziesz sobie nową dziewczynę, założysz rodzinę, a o nas zapomnisz. Będziesz żył, tak jakby nas w ogóle nie było. Obiecaj mi to Maciek.
- Nie mogę ci tego obiecać. Bo w moim życiu nie ma już miejsca na inne kobiety. To wy zmieniłyście mnie na lepszego człowieka. - ostatni raz ją przytuliłem, zaciągnąłem się jej zapachem włosów. Jak zwykle używała żelu o zapachu maliny. Chciałem na wszelki wypadek, zapamiętać każdy szczegół jej ciała. Aby codziennie odtwarzać sobie w pamięci jej zarys sylwetki. 
- Żegnaj Maciek!
- Do zobaczenia Lenka. - patrzyłem jak jej krucha sylwetka oddala się ode mnie, a mi w tym momencie chciało się płakać, bo wiem że one nie wrócą. Johann nie pozwoli im wrócić do Polski, tym bardziej do mnie. 
Ostatni raz odwróciła głowę w moją stronę. Płakała, tak jak ja. Pomachała lekko ręką, odpowiedziałem jej tym samym. Po chwili zniknęła za ścianą, a ja zrozumiałem, że jeżeli chcę być szczęśliwy. Muszę walczyć. Dla mnie, Leny i Olivii. Dla mojej rodziny.



                                                   ( Johann )
- Jak ty to sobie wyobrażasz Johann!- krzyk Celiny rozchodził się po całym mieszkaniu, gdy poinformowałem ją o przylocie Leny z Olivią.- Skąd jesteś pewien, że to twoja córka?!
- Bo ona mnie nie zdradzała! 
- Więc to o to chodzi? Teraz będziesz mi to wypominał?- spojrzałem w jej oczy, które teraz były całe czarne od gniewu.
- Cel, zrozum że Olivka jest moją córką i nic tego nie zmieni. Nie możesz zrozumieć, że chcę być blisko niej? - podszedłem w jej stronę, chcąc ją przytulić jednak ona odsunęła się o kilka kroków.
- Ale dlaczego od razu musi z nami zamieszkać? Nie może mieszkać kilka domów dalej?
- Po prostu, chcę wiedzieć, że są bezpieczne.- spojrzałem wymownie w jej stronę.
- A więc to tak. - zaśmiała się drwiąco.- Ty ją nadal kochasz Johann.
- Kocham tylko ciebie i nic ani nikt tego nie zmieni.
- Z tego co słyszałam, Lena jest szczęśliwa w Polsce. Więc dlaczego chcesz niszczyć nas, a zarazem ją? Ona cię już nie kocha, zrozum to wreszcie Forfang!- krzyknęła wycierając mokre policzki od łez.- Jeżeli ona się tu wprowadzi, nigdy mnie już nie zobaczysz Johann. Zrobię wszystko, abyś przegrał tą sprawę. Bo teraz zachowujesz się egoistycznie, myślisz tylko o sobie. Nie zdajesz sobie nawet, jak ranisz wszystkich wokół siebie! - wyszła z domu zabierając ze sobą uprzednio kurtkę. Chociaż tyle. Pogoda tutaj nas nie rozpieszcza, nie chciałbym mieć kolejnej osoby na sumieniu. Już i tak mam sporo na głowie. 





Witam ! :)
Przychodzę z nowym rozdziałem. Mam nadzieję, że wyszedł w miarę ciekawy.
Czekam na wasze opinie dotyczące rozdziału. 
Pozdrawiam!
Dziękuję za prawie 15 tyś wyświetleń !! :)

P.S Czy tylko mi brakowało tego Pana po prawej w PŚ ? :/

3 komentarze:

  1. Jak zwykle świetny rozdział! 💕
    Czekam na kolejny!
    Mi też go brakowało w PŚ, mam nadzieję, że powróci 😊

    OdpowiedzUsuń
  2. Pożegnanie, pożegnanie... Wierzę, że wszystko pójdzie jednak po myśli Leny, a nie Johanna. Zwłaszcza, że teraz nawet Celina jest przeciwko swojemu chłopakowi.
    Dziewczyna ma rację, Olivka jest szczęśliwa z matką i jeśli Johann chce dobra swojej córki, nie powinien się o nią procesować.
    Czekam na kolejny.
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  3. Ta Celina mi nie leżała, ale teraz się do niej przekonałam, ponoeważ w pewnym sensie pomoże Lenie 😍 oni muszą być z Maćkiem szczęśliwi, mega podoba mi się ten rozdział, trochę krótki, ale z kilku perspektyw i dużo dialogów, więc duży plus :)
    Ciekawa jestem tej całej sprawy w sądzie, tak bardzo chcę żeby Johann przegrał.. Tak chyba będzie najlepiej dla wszystkich, chociaż to jego córka, więc Olivka jak już dorośnie musi znać prawdę, ale... Znowu będą problemy.. ;/
    Biedna Lena ;( mam nadzieję, że będzie już tylko lepiej!
    Buziaki ❤️

    OdpowiedzUsuń