sobota, 9 stycznia 2016

Rozdział IV




Został sam, bo ogarnąć się nie zdążył
Dziś mija rok jak odeszła, czas się skończył
Jest szczęśliwa, życie znów nabrało barw
Uśmiech wrócił i pojawia się każdego dnia



 19.12.2015 Oslo, Norwegia 

                                                 ( Lena )
Wyszłam z samolotu i udałam się za innymi po odbiór bagaży. Nie musiałam długo dźwigać, bo po chwili koło mnie pojawił się tato, a zaraz za nim mama. Wziął ode mnie walizki, a mama zabrała Olivię. Po przewitaniu ruszyliśmy w stronę samochodu, którym udaliśmy się w stronę Troms. 
- Musisz coś wiedzieć.- zagadnęła mnie mama, kiedy wpatrywałam się w widoki za szybą. Były takie piękne. Nic się nie zmieniło. 
- Co takiego?- zapytałam po chwili milczenia.
- Niestety, ale Johann nie poleciał na jutrzejszy konkurs. Daniel do mnie dzwonił dzisiaj, aby cię powiadomić. Jest duże prawdopodobieństwo, że zechce przyjechać do rodziny. Więc proszę cię, uważaj.- na chwilę odwróciła głowę w moją stronę i posłała mi pokrzepiający uśmiech.
- Pewnie nawet mnie nie pozna, a po drugie nie zamierzam nigdzie wychodzić. Po jakże krótkiej konwersacji, nastała w cisza w samochodzie, która towarzyszyła nam do samego domu. Po cichutku, aby nie obudzić maleńkiej udałam się szybko do domu. Nie zdziwiłam się, gdy kilka domów później zobaczyłam samochód Johanna. To tylko mnie utwierdziło w tym, co mówiła mama. Wchodząc do domu, nadal było czuć tutaj to rodzinne ciepło. Przypomniało mi się, jak z Danielem biegaliśmy po salonie, kiedy zaczynał karierę skoczka narciarskiego. Gdy zabrałam mu jego gogle i jak najwyżej zawiesiłam je na choince. Mimo, że był starszy, to rozumem mi nie dorównywał. Dopiero, gdy mama mu wyjawiła, gdzie skryłam jego rzecz, przestał mnie bić poduszką i gonić.
- Pusto tu bez ciebie.- objęła mnie ramieniem mama.
- Nawet nie wiesz, jak mi brakuje tego miejsca.- położyłam fotelik na podłodze, a sama ściągnęłam kurtkę. Później wzięłam się za rozbieranie Liv, jednak gdy już chciałam złapać za zamek jej kurteczki, otworzyła lekko oczka i uśmiechnęła się do mnie. Wyciągnęłam ją, bo wiedziałam, że malutka już nie zaśnie. Zabrałam ją do swojego pokoju, gdzie usiadłam na łóżku.
- Wiesz Olivka? To był kiedyś mój pokój. W sumie nadal jest.- wstałam powoli z posłania i udałam się w stronę okna. Zawsze lubiłam siadać tutaj na parapecie i odcinać się od świata pełnego problemów. Kiedyś to było miejsce, o które tylko ja mogłam się oprzeć. To tu znajdowałam ostoję spokoju, oprócz bujanego fotela w kącie w pokoju. Odwróciłam się w tamto miejsce. Nadal tam stał. Z boku leżała szafeczka, a na niej przeróżne książki, a na szczycie ta jedyna, która zawładnęła mym sercem ,, Szeptem''.
- Nie chciałbyś odpocząć? Wzięłabym Olivię i ją nakarmiła, a ty byś położyła się na chwilkę?- usłyszałam głos rodzicielki stojącej w drzwiach. Popatrzyłam w jej stronę. To nie była ta sama kobieta. Mimo, że miała dopiero 48 lat, jej twarz mizerniała z każdym kolejnym odwiedzeniem ich. Pomimo, że tu i ówdzie przybyło jej kilka kilogramów, a oczy nie miały już tych samych iskierek, nadal tak samo ją kochałam. Nie wyobrażałam sobie, aby kiedyś mogło jej zabraknąć. Choć wiem, że w przyszłości to się stanie, lecz nie teraz. Była moją przyjaciółką, powierniczką sekretów, mogłabym jeszcze więcej wymieniać, ale przede wszystkim była moją jedyną, kochającą mamą.
- Nie, ale dziękuję, że pytasz. Chcę się Wami nacieszyć, bo nie wiem kiedy przylecę do was kolejny raz.- odparłam i przytuliłam się do niej.
- To może byście coś zjadły?
-Z miłą chęcią!- i w świetnych humorach udałyśmy się do kuchni, gdzie w spokoju razem z tatą zjadłyśmy kolację, a później obejrzeliśmy telewizor, jak za starych czasów. Wspólnie...




Cześć i czołem, kluski z rosołem XD No witam, witam i o zdrowie pytam.
Przepraszam, ale za dużo przebywałam z siostry chłopakiem.
Każdy pisał, że chyba dojdzie do spotkania Leny z Johannem, niestety musicie troszkę poczekać. Niedługo to spotkanie nadejdzie, ale jeszcze nie pora. 
Dziękuję za wszystkie ciepłe słowa, które piszecie. Strasznie mi pomagają. Mam dla was za to niespodziankę. Ale to w kolejnym rozdziale.
I jeszcze mam pytanko. Posiada ktoś adres Johanna Andre Forfanga, na który można wysłać prośbę o autograf ?
Pozdrawiam!

                                          


7 komentarzy:

  1. Hej
    Po pierwsze - sama szukam adresu do Johanna wiec nie mam pojęcia :D
    Po drugie - rozdział świetny 👌 Czyli musimy poczekać na spotkanie Forfanga z Leną... Fajnie że uprzedzasz :D Olivka jest bardzio słodka *-* jak ja lubię małe dzieci!
    Czekam na następny
    Buziaki :*

    OdpowiedzUsuń
  2. Rozdział rewelacyjny! ^^
    Teraz będąc w rodzinnym domu, będzie mogła naładować akumulatory i odpocząć. Chociaż nie wiem czy świadomość, że niedaleko jest Johann sprawi, ze Lena będzie mogła się w pełni zrelaksować... :/
    Tak właściwie to chciałabym, zeby się spotkali. Żeby Johann zobaczył jak wspaniałą dziewczynką jest Olivka. ♥ Niech żałuje...
    A ja mam dla Ciebie prezent. ^^

    Johann Andre Forfang
    Norges Skiforbund
    0840 Oslo
    Norway

    Porszę Ciebie bardzo ;*
    Znalazłam kiedyś na jakimś blogu, bo sama chciałam wysłać prośbę. ;)

    Czekam na kolejny! ;)
    Buźka! ;*

    OdpowiedzUsuń
  3. O niee, czemu każesz nam czekać? Naprawdę liczyłam na spotkanie Leny i Johanna już w tym rozdziale ;c Ale ta niespodzianka w następnym mocno mnie intryguje. Mam nadzieję, że warto będzie czekać!
    To kochane, że Lena ma w swojej mamie takie oparcie. Ta wizyta w domu na pewno dobrze jej zrobi. I liczę na to, że spotkanie z Johannem będzie pewnego rodzaju przełomem w ich relacjach. Oby pozytywnym!
    Całuję! ;*

    OdpowiedzUsuń
  4. No nieee! Dlaczego spotkają się dopiero w następnym rozdziale? Zaczęłam czytać Twoje opowiadanie niedawno, ale nie mogę się doczekać następnych części!:D Dobrze, że Lena ma ogólnie takie wsparcie w rodzince <333
    Buziaki! ;**

    OdpowiedzUsuń
  5. Jestem i ja :)
    Cudowny rozdział! Zresztą, wszystkie są takimi małymi cudeńkami, każdy ma w sobie coś magicznego :)
    Wiesz ty co, przyznaj się, trenujesz naszą cierpliwość? Ja już się nastawiałam na spotkanie Leny i Johanna, a tu... trzeba czekać :( To miłe, że dziewczyna ma tak duże oparcie w swojej mamie. Na pewno daje jej to sporo pewności siebie.
    Będzie niespodzianka? No to czekam podwójnie! ^^
    A do co listu do Johanna, to musisz wysłać na ten adres powyżej, on jest właściwie do związku narciarskiego, ale Norwegowie nie mają prywatnych adresów, więc to jest tak w sumie chyba jedyna droga :)
    Buziaki :**

    OdpowiedzUsuń
  6. Hejka!
    Króciutko, ale nie będę narzekać. Myślałam, że Lena już spotka się z Johannem, więc jestem odrobinkę rozczarowana, ale rozdział i tak jest super! Nic, tylko czekać na kolejny.
    co do autografu, to musisz szukać w inetrnetach ;-) Najlepiej na blogach osób, które zajmują się kolekcjonowaniem autografów, a ich przecież nie brakuje. Na pewno coś znajdziesz.
    I jeszcze jedno, tak nawiasem.
    "Oslo 19.12.2015 Oslo, Norwegia" - dwa razy pojawia się nazwa miejscowości, chyba nie zauważyłaś :-)
    "To był mój kiedyś pokój." - to brzmi dziwnie ;-)To był kiedyś mój pokój. - tak lepiej, nie sądzisz?
    To tyle mojego wymądrzania się.
    Do następnego!

    OdpowiedzUsuń
  7. Hejka :-)
    Tak jak ci zapowiedzialam,jestem :-)
    Olivia musi byc na prawde przeslodka *.*
    Jestem ciekawa kiedy nadejdzie soptkanie Leny i Johanna.. myslama ze w tym rozdziale ale niestety.. ale kiedys na pewno nadejdzie wiec czekma :-)
    Chcialabym cie bardzo poprosic o informowanie mnie o nowosciach w opowiadaniu bym mogla byc na bierzaco, a nie jak przed tem.. bede wdziecznd i z gory dziekuje ! :)
    Czekam na kolejny.
    Pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń