( Maciej )
- I widzisz Klemens, co ja mam zrobić?- spojrzałem w stronę bruneta, który w tym momencie popijał piwo.
- A kochasz ją? Ufasz jej? Uważasz, że mogłaby ci zrobić takie świństwo?- wskazał na zdjęcia leżące na stoliku.
- Nie wiem, co o tym myśleć. Wiesz, że bardzo ją kocham, ale to mnie przerasta. Widziałeś gazety?
- Maciek, wiedziałeś że tak będzie. Sam ci to mówiłem. Więc teraz nie narzekaj, że cię to wszystko przerasta!
- To powiedz mi, co ja mam zrobić?!
- Po prostu idź za głosem serca...
( Lena )
Od spotkania minął równo tydzień. Przez ten czas Johann próbował się do mnie dodzwonić, jednak ja nie odbierałam od niego połączeń, a wiadomości od razu kasowałam. Nie wiem, co już o tym myśleć. Z jednej strony czuję odrazę do niego, a z drugiej nie mogę zabronić Olivce kontaktów z nim. Zapewne później nie wybaczyłaby mi braku biologicznego ojca. Dochodzi jeszcze kolejna sprawa. A co jeśli Johann się zmienił? To co mówił ostatnio było prawdą? Co jeśli nadal mnie kocha, chciałby założyć rodzinę? Czuję się rozdarta między nim, a Maćkiem. Co powinnam zrobić?
( Johann )
- Mamo, to co mam zrobić?! Powiedz mi, co mam zrobić?! Ona nie chce mnie znać, nie chce mieć ze mną żadnego kontaktu!- rozmowa z mamą kompletnie mnie złamała.
- W głębi serca wiem, że ona nadal cię kocha Johann, tylko ty nie powinieneś się w tym momencie poddać. Mi też jest ciężko, bo nie mogę patrzeć, jak rozwija się moja wnuczka. Oczywiście nie obwiniam jej o to, bo to tylko i wyłącznie twoja wina. Sam sobie na to zapracowałeś, więc teraz nie narzekaj, ale wiem jedno. Ona nigdy nie przestanie cię kochać Johann...
( Daniel )
- Lenka jesteś w domu?- zamknąłem drzwi i rozejrzałem się po korytarzu.
- Tak na górze!- usłyszałem wesoły głos swojej siostry. Ściągnąłem brudne buty i poszedłem w stronę jej pokoju.
- Cześć mała!- ucałowałem ją w czubek głowy. - A jak się ma moja księżniczka?- zabrałem z jej rąk dziewczynkę i lekko przytuliłem. - Wujek się stęsknił wiesz?- posmyrałem ją po brzuszku.- A patrz, co ja tu dla ciebie mam?- wyciągnąłem zza drzwi dużego pluszowego misia.- Podoba się?- w odpowiedzi usłyszałem donośny śmiech, co spowodował, ze na mojej twarzy zagościł jeszcze większy uśmiech niż wcześniej. Usadowiłem ją w chodziku i podszedłem do Leny.- A ty jak się czujesz? Stresujesz się?
- Bywało gorzej. Nie wiem już, co mam robić. Kocham Maćka, jednak czuję, że to co robię jest złe. W końcu, jak Olivka dorośnie, będzie pytać o tatę.
- A Maciek? Ostatnio z nim rozmawiałem, z tego co mówił, wywnioskowałem, że traktuję cię poważnie, to skąd ta niepewność?
- Od kilku dni nie mam z nim kontaktu. Za dwa dni jest rozprawa, a miał przyjechać dzisiaj, nie wiem co mam o tym myśleć.- spojrzałem w jej oczy, w których momentalnie zebrały się łzy.- A co jeśli on mnie już nie kocha? Przestraszył się tak dużej odpowiedzialności? Do tego dochodzi też Forfang. On wyznał mi miłość, przy Celinie. Rozumiesz to?
- A ty mu w to wierzysz? Wiesz Lenka...
- Wiem, że nie powinnam mu wierzyć, jednak ostatnio już sama nie wiem, co mam robić.
- Po prostu idź za głosem serca...
Hej, hej :)
Przychodzę do Was z nowym rozdziałem. Tak, tak wiem. Krótki. Ale jeszcze przyjdzie pora na dłuższe. A teraz dziękuję za prawie 18,5 tyś. wyświetleń <3
Czekam na wasze opinie, choć od razu mówię jeszcze, że jest to przejściowy rozdział, uzupełniający.
To do za dwa tygodnie!